Przegrali po ambitnej postawie

Mimo ambitnej postawy zespół siatkarzy Czarnych Radom nie zdołał pokonać plasującej się na trzecim miejscu w drugoligowej tabeli ekipy LKPS Politechnika Lublin.

Sobotnią wymianę lepiej rozpoczęli rywale. Zanosiło się, że świetnie czujący się w polu zagrywki zespół z Lublina zdemoluje gospodarzy. W końcówce pierwszej odsłony radomianie na szczęście wywalczyli kilka punktów. W drugim secie gra się już wyrównała. Spory udział miało w tym pojawienie się na parkiecie Damiana Płaskocińskiego. Czarni wygrali dwie kolejne partie. Wydawało się, że zmierzają do wywalczenie kompletu punktów. Rywal udowodnił, że nie na darmo plasuje się w czołówce drugoligowej tabeli i zalicza się do jednych faworytów grupy szóstej.

Goście odrobili stratę rozstrzygając konfrontację na swoją korzyść w tie breaku. Po meczu nie kryli z tego powodu zadowolenia. - Pierwszego seta wygraliśmy dzisiaj bardzo pewnie, a w kolejnych odsłonach chyba zeszło z nas ciśnienie. Na szczęście zdołaliśmy wrócić do swojej gry w czwartej partii. W tie-breaku pokazaliśmy charakter i udowodniliśmy, że jesteśmy solidną ekipą. To nasz trzeci tie-break w sezonie, więc to tylko pokazuje, że piąte sety nas nie deprymują, tylko dodają sił i energii. Dwa punkty są dla nas powodem do zadowolenia - przyznał trener Maciej Kołodziejczyk.

Za najlepszego zawodnika meczu uznano Michała Cymermana, libero lubelskiej ekipy. 

Czarni Radom – LKPS Politechnika Lublin 2:3 (17:25, 25:21, 25:20, 19:25, 11:15)
Czarni: Czubiński, D. Ostrowski, Skwarek, Zugaj, Kędra, Wójcik, Filipowicz (libero) oraz Bagniuk, Płaskociński, Prokopczyk
LKPS: Kwiecień, Rejowski, Borris, Jesień, Czubiński, Seliga, Cymerman (libero) oraz Zięzio, Toborek, Kostaniak, Antoszak.

W INNYCH MECZACH I TABELA

(Sławomir Monik)