Bartłomiej Grzechnik: - Tylko jako zespół jesteśmy w stanie wygrywać

W ubiegłym sezonie borykał się z kontuzją, która w pewien sposób wykluczyła go z walki o pierwszy skład. W tym sezonie mimo przyjścia takich siatkarzy jak Daniel Pliński i Jacek Ratajczak, udowadnia że na swojej pozycji stanowi ogromną siłę dla całego zespołu. Mowa tu o Bartłomieju Grzechniku, który sensacyjnie przebił się do pierwszego składu, a jego postawa w spotkaniach przed sezonem, a także na inaugurację sezonu nie pozostała bez echa. Zapraszamy na wywiad z młodym siatkarzem Cerrad Czarnych Radom.


WKSCzarni.pl: W końcowym etapie przygotowań, a także po ostatnim meczu w Kielcach zbierasz wiele pozytywnych opinii na temat swojej gry. Bartłomiej Grzechnik jest w formie?

Bartłomiej Grzechnik (środkowy Cerrad Czarni Radom): Na pewno nie jest to szczyt moich możliwości i jest nad czym pracować. Czuję się bardzo dobrze na treningach, a w każdej akcji daje z siebie maksimum wysiłku. Mam nadzieję, że wszystko zaprocentuje, jak to powiedziałeś najwyższą formą podczas sezonu.

Przed tym sezonem chyba nie sądziłeś że przebijesz się od razu do pierwszego składu. Do zespołu dołączył Daniel Pliński oraz Jacek Ratajczak. Miałeś obawy, że nie będzie mógł regularnie grać o punkty w lidze?

-Ubiegły sezon jest już przeszłością, ale na pewno kontuzja w ostatnich rozgrywkach sprawiła, że potrzebowałem więcej czasu na dojście do optymalnej formy. W ubiegłym sezonie przegrałem w rywalizacji z Adamem Kamińskim oraz Józefem Piovarcim i byłem, że tak powiem "do tyłu". Teraz jednak przeszłość nie ma znaczenia. Co do Daniela i Jacka w szatni jesteśmy kolegami, ale na treningach wspólnie ciężko trenujemy i jednocześnie walczymy o wyjściowy skład.

Jak zareagowałeś na przyjście rozgrywającego Lukasa Kampy?

- Na pewno informacja o jego przyjściu do klubu wywołała bardzo pozytywne odczucia. Po mistrzostwach chciałem jak najszybciej wspólnie z nim trenować. Teraz mogę powiedzieć, że jego gra zza telewizora jaką oglądałem, pokrywa się w stu procentach na wspólnych treningach. Jest to bardzo solidny i nieprzewidywalny rozgrywający.

Chyba bardzo szybko na boisku złapaliście "wspólny język"? Po każdej akcji, reagujecie bardzo żywiołowo i wspólnie się mobilizujecie, nawet po nieudanych akcjach.

- Przede wszystkim Lukas lubi rozgrywać na środek siatki, nie tylko z tzw perfekcyjnego przyjęcia. Mnie to oczywiście bardzo odpowiada, ponieważ mam wówczas szansę na zwiększenie swojej liczby ataków. Tak jak wspomniałem wcześniej, jest to nieprzewidywalny siatkarz.

Patrząc na Wasz pierwszy mecz w lidze oraz cały okres przygotowawczy, uważasz że jesteśmy silniejszą drużyną niż przed rokiem?

-
Uważam, że w tym roku tworzymy jedność. Jesteśmy drużyną i nie ma tu miejsca na indywidualności. Tylko jako zespół jesteśmy w stanie wygrywać każde kolejne spotkanie.

Teraz przed Wami pojedynek z MKS Banimexem Będzin. Będzie to łatwe spotkanie, czy jednak szykujecie się na ciężką przeprawę?

-
Nie lekceważymy żadnego przeciwnika, a spotkanie z Banimexem może się okazać najcięższym w tym sezonie. W zeszłym roku to my byliśmy beniaminkiem i jak pamiętamy wiele drużyny nieoczekiwanie przegrywało z nami. Rola beniaminka jest taka, że w każdym meczu daje z siebie sto procent. Najbliższy pojedynek sprawia, że my musimy zagrać na sto pięćdziesiąt procent swoich umiejętności.

Mecz z Będzinem będzie szczególny także pod jeszcze jednym względem. Zadebiutujecie rozgrywki we własnej hali. Tęskniliście za atmosferą jaka panuje w hali MOSiR-u na Waszych meczach?

- U siebie gra się zawsze lepiej. W Radomiu jest zawsze wspaniała atmosfera, jakiej nie ma na innej halach. Teraz hale są duże, a trybuny są oddalone od boiska. Co więcej, na niektórych meczach jest bardzo dużo wolnych miejsce i czasami nie czuć tej atmosfery. W Radomiu jest całkowicie inaczej. Pełne trybuny, doping od pierwszej do ostatniej piłki. Zdecydowanie czekamy na ten pierwszy pojedynek w hali MOSiR-u.