Lukas Kampa: nie wszystko ułożyło się po naszej myśli

Reprezentacja Niemiec pewnie pokonała Czechów 3:0. W niedzielę w wyjściowym składzie od początku pojawił się rozgrywający Cerrad Czarni Radom, Lukas Kampa, z którym korespondentka serwisu plusliga.pl rozmawiała zaraz po zakończeniu meczu.

Za wami pierwsza faza tych mistrzostw. Jak by pan ją podsumował?
Z pewnością nie osiągnęliśmy takie rezultatu, jaki zakładaliśmy przed rozpoczęciem turnieju. Nie tak chcieliśmy zagrać, ale taki jest sport i czasem tak się zdarza. Musisz być przygotowany na to, co los ci przynosi bez względu na to, jakie miałeś wcześniej założenia. Teraz skupiamy się już tylko na meczu z Belgią, z którą zagramy w barażach o ćwierćfinał mistrzostw Europy. To się teraz tylko liczy. Nie ma sensu patrzeć wstecz, na to co nam się przytrafiło do tej pory w tym turnieju.

Z czego jesteście zadowoleni a z czego trochę mniej po tej fazie rozgrywek?
Dziś z Czechami zagraliśmy bardzo pewnie, choć nie zagraliśmy jakiejś wyrafinowanej siatkówki. Wywarliśmy presję na przeciwniku nasza zagrywką, z drugiej strony Czesi popełnili wiele błędów i nie byli dla nas groźni w tym spotkaniu. Wiemy, że musimy zagrać lepiej w każdym elemencie, by w kolejnej fazie turnieju móc także cieszyć się ze zwycięstwa.

Które z dotychczasowych spotkań było trudniejsze: pierwsze w tych mistrzostwach z Bułgarią czy to z Czechami, kiedy nie mieliście na swoim koncie jeszcze żadnej wygranej?
Przed rozpoczęciem mistrzostw wiedzieliśmy, że mecz w Sofii z Bułgarią pod każdym względem będzie trudny. Wszystkie nasze dotychczasowe spotkania z Bułgarami były bardzo wymagające, wyniki poszczególnych setów bardzo bliskie. Te mecze zawsze łączą się z wielkimi emocjami. To było trudne spotkanie, ale przed nami teraz inne spotkanie z Belgią, a co będzie po nim, to się okaże.

Czy mieliście szansę patrzeć na wyniki w pozostałych grupach?
Oczywiście, sprawdzałem, co dzieje się w innych grupach. Patrzyłem, kto może być naszym kolejnym przeciwnikiem. Zobaczę, jak reszta grała, jak zagrali Polacy, bo przecież kolejny sezon spędzę w Polsce. Najważniejsze jest jednak to, byśmy koncentrowali się jednak na naszych występach.

W trakcie mistrzostw świata przyświecała wam filozofia YOLO (You only live once – żyjesz tylko raz – przyp. red). Czy także podczas mistrzostw Europy ona wam przyświeca, czy macie na ten turniej inną?
W tej chwili nie mamy żadnej, ponieważ YOLO była tylko i wyłącznie na potrzeby mistrzostw globu. Nie szukaliśmy niczego nowego. Tamta filozofia została zaadaptowana do naszego zespołu dzięki córce naszego trenera i to było dobre tylko w tamtym czasie. Nie odtworzy się już takiego samego ducha drużyny jaki był podczas mistrzostw świata. To zadziałało w Polsce w czasie tamtego turnieju. Teraz jesteśmy na mistrzostwach Europy. Może w ich trakcie uda nam się znaleźć coś nowego, ale przyznam, że tego nie szukamy.

We wczorajszym spotkaniu mieli szansę zaprezentować się młodsi koledzy z zespołu. Jak ocenia pan ich grę?
W
takim turnieju jak mistrzostwa Europy potrzebujesz każdego zawodnika z drużyny. Mamy w zespole utalentowanych siatkarzy i każdy powinien dostać szansę gry i pokazania się na boisku.

Jest coś, o co muszę zapytać: Internet aż huczy od tego, że we wczorajszym spotkaniu zagraliście specjalnie takim składem, aby uniknąć Polski w ćwierćfinałach. Czy tak było rzeczywiście?
Nic nie czytałem na ten temat. Mogę tylko powiedzieć, że słuchałem tego, co trener nam mówił. Tyle mogę powiedzieć.

(fot.cev.lu)